czyli párolt káposzta
Przepis na kaczkę po węgiersku podałam przed chwilą, jak widać jest niezwykle prosty. Najwięcej czasu zajmuje samo pieczenie, ale co ta za problem- wstawiamy brytwankę z kaczką do nagrzanego piekarnika i mamy 2 godziny czasu- na zrobienie na przykład czerwonej kapusty zasmażanej. Właściwie, to moja rodzina nie wyobraża sobie kaczki bez tej kapusty, naprawdę świetnie do niej pasuje i jak zwykle przepis jest bardzo prosty. Dotychczas specjalnie nie zastanawiałam się co i jak gotuję, po prostu gotuję. Ale od czasu pisania tego bloga bardziej przykładam się do gotowania, zwłaszcza "teoretycznie". I zauważyłam, że w tej tradycyjnej kuchni używa się tylko podstawowych, łatwo dostępnych miejscowych przypraw, a i to nie za dużo. Podoba mi się to, smak jest taki jakiś konkretniejszy i nie przekombinowany. Według tego przepisu można przygotowywać zarówno czerwoną jak i białą, ja wolę czerwoną.
No to zaczynamy!
Składniki:
1/2 główki kapusty czerwonej
sól, pieprz
1 łyżka cukru
4 łyżki oliwy /olej kujawski np./
1 średnia cebula
kminek
3 łyżki octu
1 dl /100gr/ czerwonego wina
Kapustę oczyszczamy z wierzchnich liści, kroimy w cienkie paski i posypujemy solą. Zostawiamy na przynajmniej 1/2 godziny. Pokrojoną w paski cebulę podsmażamy na oleju na lekko /bardzo lekko/ złoty kolor i wtedy wlewamy ocet i pokrojoną kapustę. Dodajemy, pieprz kminek, cukier i dusimy pod przykryciem do miękkości. Jak kapusta będzie prawie miękka wlewamy czerwone wino. Na koniec sprawdzamy smak i ewentualnie "dosmaczamy". Powinna być lekko kwaskowo-słodkawa. Smacznego!