z książki wydanej w latach ok. 20-30-tych ubiegłego wieku /jak to strasznie brzmi, no bo wobec tego ja też jestem z ubiegłego wieku !?/. Książka już gdzieś zaginęła, ale przepis okazał się hitem rodzinnym i tak od ponad dwudziestu lat co roku o tej porze nastawiamy
w i ś n i ó w k ę !
Przepis ten nie jest zbyt skomplikowany , jak zwykle u mnie :).
No i teraz następuje najważniejszy moment - mianowicie łączymy obydwie frakcje. Jeśli dodamy całą część z cukrem to będzie bardziej słodka jeśli mniej to bardziej wytrawna. My łączymy całe dwie części i wychodzi wyśmienicie. Ma piękny kolor, aromat i smak. Od pestek czuć trochę goryczki no i jest bardzo rozgrzewająca. Jak by nie było, wiadomo jakie są składniki :). Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz